Swoją przygodę z Salonem zaczęłam sześć lat temu. Pisałam jeszcze wtedy na Onecie, szukałam jednak (jak to ja ) jakiejś alternatywy- trafiło na Salon.
No i poszedł: Onet. Mój „Kolega od bloga:, który jest zresztą moim Kumplem do dzisiaj napisał mi wtedy:”Co chcesz robić za pachołka Jankego?”
Co tłumaczyłam sobie tak : „Gada se, bo on nie po mojej opcji jest”:)
Ci którzy pamiętają dawny Salon-ten – może już sprzed trzech lat,
wiedzą że potrafił działać magnetycznie. Tzn :dawał poczucie – robię coś ekstra. Przede wszystkim jednak- faktycznie mega mnie rozwijał( rozwijanie Luli :))
Przede wszystkim chciałam być twórcą. Salon dał mi kontakt z osobowościami , które te moje twórcze działania wsparły. Za to jestem Im cholernie wdzięczna do dzisiaj i na zawsze.
Więc- wracajac do tematu- myślałam wtedy: P……ę mój naukowy żywocik. Wszystko co ważne( no prawie ! ) jest tutaj
Później zaczęły , zadziały się rzeczy następujące : Moje notki leciały hen w kosmos. Bóg mi świadkiem- nic zdrożnego – bardzo kulturalne tematy pod niewłaściwym tematem i sorry- temat nie mógł być inny. Raz i drugi i kolejny.
Później Lula poparła protest przeciwko stronicowaniu i stała się zawiniątkiem
i wróciła po roku niemal-z Lulą od Wilka-i to już też nie było to .Salon stal się dla mnie komunikatorem już bardziej .Z prezentacją treści artystowskich- tak jest- lecz rzadziej
Dwa lata. Trochę odcinków o wilczych przygodach
i ” Żółta Rewolucja” na dzień dobry Nowy Roczku 2017
I co teraz ? Patrzę na ten nowy Salon – wysyp niczków -krzaków , fejsbukowych tworków
miau :D)kich notek. W dodatku w szaro-żółtej- szarej drażniącej estetycznie tonacji.
(„robactwo leci do żółtego” rzekł tu ktoś -Iza ?:))
Rzeknę coś nie tak – wylecę /moje tagi – unoszą mnie w kosmos i niebyt.
Co więcej- już teraz całkiem świadomie- o własnych tagach mogłabym zapomnieć
-gdzie mój blog stałby się kontrolowanym -nie przeze mnie -widzimisiem.
Gdzie jest mój śliczny kultowy niebieski blog? Bo naprawdę wierzyłam że tak jest. Ten blog miał zostać do pokazania na kiedyś .Myślę tu zwłaszcza o „Zimorodku” Luli322
-gdzie jak wrzucałam notki- to czułam autentyczną ekscytację. Co się zadzieje ?
Pamiętam jak szalałam radości gdy Publicysta chciał wydrukować moją notkę w P&P po raz pierwszy. Szał był !Moja publikacja! Taki naiwniak . Święcie w to wszystko wierzyłam i wszystko brałam za dobra monetę. Co mi z tego zostało?
Sześć lat z życia !
Jak mam usprawiedliwić , wytłumaczyć moje przebimbanie ? Z czym zostaję ?
Trzmiela pokażę ? Walę tego trzmiela nie odnajduję tam siebie.
Obszarpane blog-zwłoki
Chyba tyle
Starczy
Dlatego właśnie nie wrócę na Salon
PS
O osobistych animozjach do Szefostwa nic
–
🙂
a co u Kuzynki słychać?
🙂
PolubieniePolubienie
W porz. U Erka właśnie jestem
Pozdro z okienka z dzwoneczkiem 🙂
PolubieniePolubienie